niedziela, 20 maja 2018

Bezbramkowo z beniaminkiem

Grębałowianka Kraków - Bibiczanka Bibice 0:0 seniorów

Sędziował: Marcin Mróz (KS Olkusz)
Kartka czerwona: Walczak (po 2-ch żółtych)
Kartki żółte: Franczak, Walczak x2  -  Baran, Kwaśny

Grębałowianka: Herdzik - Franczak, Jańczyk, Walczak, Wietrak, Liberacki, Pietruszewski (56 Siedlecki, 76 Frydecki), Krawczyk, Skalski (56 Socha), Lampart, Kozioł (69 Kowalski). Na ławce pozostali Ligara, Florkowski, Kwater

Bibiczanka: Betleja - Rechemtiuk, Dragosz, Baran, Kwaśny, Brzeski, Klimczyk (50 Majewski), Raj (78 Jamróz), Lobanov (89 Król), Zawrzykraj (55 Waśniowski), Tesznar. 

W pierwszej połowie meczu zespół Grębałowianki częściej był przy piłce, ale niewiele z tego wynikało, sytuacji bramkowych prawie wcale, poza jedną akcją indywidualną Lamparta w 31. minucie zakończonej strzałem i obroną bramkarza Bibiczanki. Goście zagrozili gospodarzom dwukrotnie, już w 2. minucie ładnym strzałem popisał się Kwaśny z odległości 30 metrów, piłka minimalnie przeszła nad poprzeczką. W drugiej sytuacji, tylko kapitalna obrona Herdzika uchroniła miejscowych od utraty bramki po strzale w 29. minucie Raja.
Druga odsłona meczu była ciekawszym widowiskiem pod względem żywszego tempa gry i większej ilości okazji bramkowych. Jednak poziom piłkarskiego rzemiosła obydwu zespołów nie zachwycał i efektem był brak celnych trafień do siatki bramkowej. I ponownie więcej okazji bramkowych mieli goście (czterokrotnie), a najlepszą posiedli w 76. minucie, kiedy po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Kwaśnego, który huknął z bliska w kierunku bramki i trafił prosto w bramkarza Herdzika. Gospodarze uderzali piłkę w kierunku bramki, ale były to strzały niecelne, jak w przypadku Krawczyka, Sochy oraz głową Kowalskiego w 86. minucie. Ten ostatni zawodnik gospodarzy wszedł na boisko w 69. minucie i było to jego pierwsze spotkanie w rundzie wiosennej po kontuzji, jaką "złapał" na rozgrzewce 25 marca przed meczem ze Strażakiem Przybysławice. Końcówkę meczu zespół Grębałowianki grał w dziesiątkę, gdyż w 83. minucie drugi żółty kartonik ujrzał obrońca Walczak. /tekst i zdjęcia Zdzisław Wagner/


















  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz