sobota, 12 maja 2018

Cudowne gole i emocje do końca

Grębałowianka Kraków - Proszowianka Proszowice 2:2 (0:2)

Sędziowali: Karol Pigulak oraz Artur Powroźniak i Maciej Hojniak
Kartki żółte: Lis, Wietrak, Liberacki, Lampart  -  Wasilewski

0:1 Dębski 18, 0:2 Dębski 44, 1:2 Liberacki, 2:2 Jańczyk 90+2

Grębałowianka: Herdzik - Lis, Jańczyk, Wietrak (46 Walczak), Liberacki, Pietruszewski (46 Siedlecki),Franczak, Krawczyk, Skalski, Lampart (70 Frydecki), Kwater (64 Kaczmarski) oraz pozostali na ławce: Ligara, Florkowski, Kozioł. 
Proszowianka: Zawartka - Mach, Wasilewski, Skalski, Wożniak, Bżduła, Wąsowicz, Polański, A. Przeniosło, M. Przeniosło (77 Kaczor), Dębski oraz pozostali na ławce: Jeziorak, Turek, Maroszek i Strzelecki-Czekaj

Bardzo dobre widowisko piłkarskie mogli obejrzeć kibice przy Grębałowskiej, gdzie spotkały się w rywalizacji zespoły z czołówki klasy okręgowej. Ozdobą meczu były wszystkie cztery gole. W pierwszej odsłonie zawodów goście zaprezentowali futbol skuteczniejszy, przede wszystkim za sprawą Dębskiego. Napastnik przyjezdnych popisał się wspaniałymi strzałami zza linii pola karnego, po których bramkarz Herdzik nie miał prawa tego obronić. Najpierw w 18. minucie, a następnie powtórzył uderzenie w 44. minucie. Prowadzenie 2:0 Proszowianki nie do końca odzwierciedlało przebieg tej połowy meczu, gdyż gospodarze mieli swoje wyśmienite sytuacje bramkowe. Był taki okres gry, gdy Grębałowianka miała inicjatywę i mogła wówczas wyrównać rezultat spotkania. W 24, 25 i 28. minucie, swoje okazje zaprzepaścili kolejno Krawczyk (poprzeczka), Lampart. Kwater i Franczak.


W drugiej połowie tego ciekawego pojedynku kibice miejscowi zobaczyli bardziej waleczny zespół Grębałowianki, który przyspieszył swoją grę i częściej gościł w polu bramkowych rywala. Na rezultat nie trzeba było długo czekać, w 52. minucie gospodarze zdobyli kontaktową bramkę, a piłkę w siatce bramkarza Zawartki umieścił kapitalnym strzałem z około 25 metrów Jan Liberacki. Zespół Proszowianki próbował inicjować akcje z kontry, ale świetnie radziła sobie linia obrony Grębałowianki. W ostatniej fazie meczu lider defensywy Piotr Jańczyk zmienił swoją pozycję w grze na ofensywną, co dawało przewagę w środkowej strefie boiska. Gospodarze z coraz większą mocą i wiarą dążyli do wyrównania i w 78. minucie bliski był tego Kaczmarski, kiedy w sytuacji sam na sam skierował piłkę prosto w golkipera. Napór miejscowych przyniósł sukces dopiero w doliczonym czasie gry. Rzut wolny z odległości około dziesięciu metrów od narożnika pola karnego egzekwował Krawczyk, piłka trafiła do nogi Jańczyka, który popisał się mocnym uderzeniem, po którym futbolówka zatrzepotała w przeciwnym rogu siatki bramkowej. Remis dla gospodarzy to jak zwycięstwo. Zespół Grębałowianki potrafił w trudnej sytuacji po pierwszej połowie odrobić straty i zrobił to w najlepszym stylu. /tekst i zdjęcia Zdzisław Wagner/              

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz