niedziela, 30 kwietnia 2017

Bolesław Bukowno - Grębałowianka Kraków 2:0 (1:0)

1:0 Kwiecień 44 samob., 2:0 Kiełkowski 80

Grębałowianka: Herdzik - Waś (57' Lampart), Kwiecień, Jańczyk, Lis - Wilk, Kowalski, Krawczyk, Liberacki (50' Ciesielski) - Pietruszewski (85' S. Gregorczyk), Kwieciński.

Trener Tomasz Bernas: Wprawdzie nadawaliśmy ton grze, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy rywal opadł z sił, ale nie przełożyło się to niestety na strzelanie przez nas goli. Okazji było sporo, lecz byliśmy ogromnie nieskuteczni i fatalnie rozwiązywaliśmy akcje ofensywne. Pierwszą bramkę straciliśmy po samobójczym trafieniu, drugą po jednej z nielicznych kontr gospodarzy. Nasi rywale ograniczali się głównie do ryglowania dostępu do własnej bramki i liczenia na nasze błędy w ataku pozycyjnym, bądź nieskuteczność pod ich bramką. Ich plan w pełni się powiódł. Strata punktów boli tym bardziej, że była to zdecydowanie najsłabsza drużyna z jaką graliśmy w tej lidze. Teoretycznie wciąż mamy szanse na awans, ale w praktyce będzie to bardzo trudne i zależy już nie tylko od naszej postawy, ale też od gubienia punktów przez konkurencję.

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Inauguracja rundy wiosennej juniorów

Grębałowianka Kraków - Clepardia Kraków 0:1 (0:0) juniorów

0:1 65'
Grębałowianka: Stolarski - Adamski, Bała, Bazgier, Czekaj, Kowal, Łach, Lachowicz, Matuszczyk, Przeniosło, Siwek
Clepardia: Szkodny - Czekaj, Henslok, Jamróz, Maślanka, Matysek, Ostrowski, Pieczarkowski, Wójcik, Woszczek (55 Janik), Wywiał

sobota, 22 kwietnia 2017

Grębałowianka Kraków - Błękitni Modlnica 1:1 (0:0) seniorów

Emocje w końcówce, gole zdobywano w doliczonym czasie gry 

Sędziował: Mateusz Pytel

Kartki żółte: Waś - Musiał

1:0 Podgajny 90+2, 1:1 Jańczyk 90+3

Grębałowianka: Herdzik - Waś, Jańczyk, Kwiecień, Kowalski, Wilk (78 Ciesielski) , Liberacki (71 Lampart), Krawczyk, Lis, Kwieciński (65 Kwater), Pietruszewski. Trener Tomasz Bernas
Błękitni: Janik - Zaporowski, Pyzioł (60 Góral), Lorenc, Kiełkiewicz, Baran (60 Krzysztonek), Kawa, Krzywda, Musiał (86 Celarski), Beytullah, Podgajny. Trener Krzysztof Szumiec


Szczęśliwie zakończyły się zawody dla gospodarzy, którzy w przekroju całego meczu ustępowali dziś gościom w wielu aspektach gry. W pierwszej połowie zespół Błękitnych dominował, posiadał inicjatywę, grał składniej i wielokrotnie strzelał na bramkę Herdzika, a większość soczystych uderzeń minimalnie mijało cel. Gospodarze tylko raz w tej odsłonie mogli pokusić się o gola, kiedy w 19. minucie Kwieciński w akcji kontrującej zdołał minąć obrońców i w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza Janika. A minutę wcześniej Podgajny groźnie uderzył z rzutu wolnego i Herdzik w bramce nie dał się zaskoczyć. Zamiast prowadzenia dla gości do przerwy, bo tzw "setkę" w 44. minucie zmarnował Kawa, obydwa zespoły zachowały czyste konta.

sobota, 15 kwietnia 2017

Prądniczanka Kraków - Grębałowianka Kraków 0:1 (0:1)

0:1 Liberacki 43
Sędziował: Grzegorz Malada
Kartki żółte: Herbuś, Przybyła - Herdzik, Krawczyk, Pietruszewski, Liberacki
Kartka czerwona: Kawa (81)
Prądniczanka: Szwiec - Herbuś, Jeleń, Kawa, Kostuj (70 Nawój), Maniara (70 Sędłak), Mroczka (55 Olkuski), Niestój, Paszkiewicz, Przybyła, Sadowski
Grębałowianka: Herdzik - Waś, Jańczyk, Kwiecień, Lis, Kowalski, Wilk (60 Mrózek), Krawczyk, Pietruszewski, Liberacki, Kwieciński (90 Lampart)

Zwycięstwo zespołu Grębałowianki ustalone zostało jedynym golem w 43. minucie autorstwa Janka Liberackiego (na zdjęciu po lewej). Wówczas mocno zakotłowało się w polu bramkowym Prądniczanki, kilkakrotnie wybijana od bramki futbolówka trafiła do Liberackiego, który z bliskiej odległości skierował ją do siatki bramkowej. Ta część zawodów należała do gości, operowali piłką dokładniej, szybko organizowali akcje ofensywne, a wobec ataków gospodarzy stosowali skuteczny pressing.
W drugiej połowie to miejscowy zespół częściej gościł pod bramką Herdzika, ale niewiele z tego wynikało, zaś goście często nie potrafili zorganizować składnej akcji ofensywnej, piłki wybijane były ze swojej połowy raczej na uwolnienie, niedokładnie.

sobota, 8 kwietnia 2017

Grębałowianka - Przebój Wolbrom 4:1 (2:0)

Sędziował: Jakub Boligłowa

Kartka żółta: Liberacki

1:0 Pietruszewski 8, 2:0 Kwieciński 36, 2:1 Cupiał (k) 67, 3:1 Kwieciński 69, 4:1 Krawczyk 73

Grębałowianka: Herdzik - Waś, Jańczyk, Kwiecień, Kowalski, Wilk, Liberacki (71 Mrózek), Krawczyk, Lis, Pietruszewski, Kwieciński (88 S. Gregorczyk). Trener Tomasz Bernas.
Przebój: Fira - Karpierz, Łaskawiec, Tondos, Raczyński, Szczepanik, Zajega (79 Kocjan), Michalak (72 Mączka), Porębski, Cupiał, Maciąg (60 Pałka). Trener Mateusz Osuch.

Zwycięstwo zespołu Grębałowianki zasłużone i nawet mogło być wyższe, gdyż w drugiej połowie, a zwłaszcza w ostatnich dwudziestu minutach podopieczni trenera Bernasa zagrali koncertowo. Pierwsza bramka padła w 8. minucie po pewnym trafieniu Pietruszewskiego, którego dokładnym podaniem obsłużył Kwieciński. W odpowiedzi goście dwukrotnie z rzutów wolnych stworzyli sobie dobre okazje bramkowe, w 13 minucie broni Herdzik, a w 23. piłka mija światło bramki. Bardzo dobre zawody rozgrywał Kwieciński, z jego szybkością nie mogli poradzić obrońcy Przeboju, w 34. minucie piłkarz Grębałowianki znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem lecz nie trafił piłką między słupki. W 36. minucie Kwieciński ponownie ubiegł obrońców i już nie chybił celu podwyższając wynik na 2:0. Chwilę później ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Krawczyk i bramkarz Fira z trudem przenosi futbolówkę nad poprzeczkę. W tej odsłonie meczu należy odnotować jeszcze przebojowe wejście w pole karne Lisa lewą stroną i strzał w 40. minucie, po którym piłka minimalnie mija lewy słupek bramkowy.

środa, 5 kwietnia 2017

Grębałowianka - Przemsza Klucze 2:1 (0:0)

Sędziował: Łukasz Szymczyk
1:0 Kwieciński 61, 2:0 Krawczyk 85, 2:1 Majcherkiewicz 88

Kartki żółte: Liberacki – Majcherkiewicz, Wołkiewicz, Kocjan

Grębałowianka: Herdzik – Waś, Kwiecień, Lis, Wilk, Pietruszewski (86 Walczak), Lampart (55 Ciesielski), Krawczyk (85 S. Gregorczyk), Liberacki (77 Jańczyk), Kwieciński, Kowalski
Przemsza:  Draba – Kocjan, Majcherkiewicz, Smętek, F. Wołkiewicz (83 Barczyk), Ziębiński, J. Wołkiewicz, Śliwka, Sadzawicki, Kasprzyk, Jachimowicz

Odłożony mecz 14. kolejki ze względu na deszczową aurę póltora tygodnia temu kończył się również w fatalnych warunkach pogodowych. W drugiej odsłonie nastały ciemności, ulewa, błyskawice i sędzia Szymczyk nawet przerwał zawody w 71. minucie, by ponownie wznowić grę po kilku minutach. Wówczas zespół Grębałowianki był na prowadzeniu 1:0 po golu iście kuriozalnym. W 61. minucie Kwieciński pognał z piłką prawą stroną i z około dwóch metrów od końcowej linii, z odległości ponad 20 metrów od bramki, oddał strzał. W bramce nie było golkipera, ale dwaj piłkarze gości dopadli futbolówkę tuż przy linii bramkowej, lecz nie mogli się zdecydować, który ma ją wybić i tym samym gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia 1:0. Druga bramka na 2:0 została zdobyta po kontrze w 85. minucie, a trafieniem do pustaka popisał się Krawczyk. Gola kontaktowego i ustalającego wynik meczu na 2:1 zdobył w 88. minucie Majcherkiewicz.

Zwycięstwo drużynie trenera Tomasza Bernasa nie przyszło łatwo i w końcówce zawodów miejscowi kibice mogli mieć obawy o końcowy wynik, bo trzeba przyznać, że zespół Przemszy zaprezentował poprawny futbol i do ostatniego gwizdka sędziego dążył do wyrównania wyniku meczu, który został przedłużony o 3 minuty.    
                                                     Tekst i zdjęcia: Zdzisław Wagner


niedziela, 2 kwietnia 2017

Inauguracja rundy wiosennej tylko na remis

Piliczanka Pilica - Grębałowianka 0:0

Żółta kartka: Lampart
Grębałowianka: Herdzik - Waś, Kwiecień, Jańczyk, Lis - Wilk (65' Kowalski), Pietruszewski, Krawczyk, Ciesielski (35' Lampart) - Mrózek, Kwieciński.


Trener Tomasz Bernas: Przeważaliśmy zdecydowanie w tym spotkaniu i szczególnie w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka świetnych okazji. Nie trafiali: Jańczyk (dwukrotnie) oraz Kwieciński, a poprzeczkę strzałami z dystansu obijali Wilk i Krawczyk. Gospodarze ograniczali się w zasadzie do przeszkadzania i wyprowadzania nielicznych kontrataków. Po przerwie już tylu okazji nie mieliśmy, chociaż wciąż przeważaliśmy. Jechaliśmy do Pilicy po zwycięstwo więc traktujemy ten remis jako stratę dwóch punktów. Należy się pochwała naszym obrońcom i bramkarzowi za ponowne zachowanie czystego konta, gramy solidnie w defensywie tracąc najmniej bramek w całej lidze. Zganić natomiast należy zawodników za niewykorzystane sytuacje bramkowe, bo trafienie choćby raz dałoby nam komplet punktów. Pauzowali w tym meczu Liberacki (za kartki) oraz Kwater i D. Gregorczyk z powodu kontuzji. Powrót któregokolwiek z nich zwiększy nam pole manewru, bo jest nas zbyt mało.