sobota, 22 kwietnia 2017

Grębałowianka Kraków - Błękitni Modlnica 1:1 (0:0) seniorów

Emocje w końcówce, gole zdobywano w doliczonym czasie gry 

Sędziował: Mateusz Pytel

Kartki żółte: Waś - Musiał

1:0 Podgajny 90+2, 1:1 Jańczyk 90+3

Grębałowianka: Herdzik - Waś, Jańczyk, Kwiecień, Kowalski, Wilk (78 Ciesielski) , Liberacki (71 Lampart), Krawczyk, Lis, Kwieciński (65 Kwater), Pietruszewski. Trener Tomasz Bernas
Błękitni: Janik - Zaporowski, Pyzioł (60 Góral), Lorenc, Kiełkiewicz, Baran (60 Krzysztonek), Kawa, Krzywda, Musiał (86 Celarski), Beytullah, Podgajny. Trener Krzysztof Szumiec


Szczęśliwie zakończyły się zawody dla gospodarzy, którzy w przekroju całego meczu ustępowali dziś gościom w wielu aspektach gry. W pierwszej połowie zespół Błękitnych dominował, posiadał inicjatywę, grał składniej i wielokrotnie strzelał na bramkę Herdzika, a większość soczystych uderzeń minimalnie mijało cel. Gospodarze tylko raz w tej odsłonie mogli pokusić się o gola, kiedy w 19. minucie Kwieciński w akcji kontrującej zdołał minąć obrońców i w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza Janika. A minutę wcześniej Podgajny groźnie uderzył z rzutu wolnego i Herdzik w bramce nie dał się zaskoczyć. Zamiast prowadzenia dla gości do przerwy, bo tzw "setkę" w 44. minucie zmarnował Kawa, obydwa zespoły zachowały czyste konta.
W drugiej połowie nie była już tak widoczna przewaga gości, chociaż ich gra bardziej przekonywała, iż to oni mogą tu zwyciężyć. Ale z upływem czasu przyjezdni tracili wigor i jakby opadali z sił. Pierwszą klarowną okazję do zdobycia prowadzenia miał Kwater w 79. minucie, kiedy dwukrotnie kierował piłkę w światło bramki i z trudem wybijał futbolówkę z linii bramkowej Janik.
Jednak wszystko wskazywało na to, gdy dobiegła regulaminowa 90. minuta, że mecz zakończy się rezultatem bezbramkowym, jednak w doliczonym czasie gry zaczęły się duże emocje. Najpierw przyjezdni przeprowadzili szybką kontrę prawą stroną i po podaniu piłka trafia do nieobstawionego Podgajnego, który nie ma problemu z ulokowaniem jej w siatce miejscowych. Po wznowieniu gry i po rzucie z autu, w polu karnym znalazł się z piłką Pietruszewski, który przewracając się uderzył futbolówkę w kierunku pola bramkowego, a ta nieszczęśliwie dla gości trafia w rękę jednego z ich piłkarzy i sędzia Pytel wskazał na wapno. Jańczyk pewnie wykonał rzut karny i mecz zakończył się remisem 1:1. (Tekst i zdjęcia Zdzisława Wagner).
















       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz