niedziela, 8 kwietnia 2018

Wymęczone zwycięstwo seniorów

Grębałowianka Kraków - Sokół Kocmyrzów 1:0 (0:0)

Widzów: 200
Sędziowali: Grzegorz Sobczyk oraz Joanna Ściepura i Paweł Gałka
1:0 Kwater 75
Kartki żółte: Walczak, Jańczyk, Liberacki, Frydecki, Franczak x2 (G)
Kartka czerwona: Franczak 65' w efekcie dwóch żółtych

Grębałowianka: Herdzik - Skalski (37 Liberacki), Walczak, Jańczyk, Siedlecki, Kwater, Pietruszewski (60 Lis), Krawczyk, Kaczmarski (66 Frydecki, 88 Wietrak), Franczak, Kozioł (78 Socha)

Sokół: Zawartka - Gądek, Kubera, Kukla, Zimny, Pojedyniec, Hałat, Siudek (66 Brak), Łuc, Kliś (74 Domalik), Zawrzykraj


Kibice obydwu zespołów traktują pojedynki Grębałowianki i Sokoła jak derby, jesienią w Kocmyrzowie wygrali goście 3:0, czyli Grębałowianka, w rewanżu też byli górą podopieczni trenera Bernasa. Ale dzisiejszy pojedynek wiele odbiegał od tego z rundy jesiennej. Gospodarze zaprezentowali grę, w której trudno było dojrzeć zespół rozumiejący się w wielu aspektach akcji ofensywnych, jedynie do obrony nie można mieć większych zastrzeżeń.  
Wprawdzie pierwszy kwadrans mógł zachwycić miejscowych kibiców i wówczas dwukrotnie piłkarze Grębałowianki mogli w dogodnych sytuacjach trafiać do siatki Sokoła, ale później tej gry nie powtórzyli. Goście przejęli inicjatywę i zagrażali bramce Herdzika często wykonywanymi rzutami wolnymi sprzed polem karnym i z kornera. Najbliżej zdobycia bramki byli w 40. minucie, kiedy po rzucie wolnym piłka trafiła do Hałata i jego uderzenie z bliska i ostrego kąta obronił golkiper miejscowych.
W drugiej odsłonie niewiele zmieniło się w obrazie gry i z biegiem czasu, to Sokół częściej był przy piłce, zaś zawodnicy Grębałowianki nie potrafili stwarzać zagrożenia dla bramkarza Zawartki. Coraz częściej też sędzia sięgał po żółty kartonik dla miejscowych i w 65. minucie również po czerwony dla Franczaka za drugie żółtko. Gra w osłabieniu nie wróżyła końcowego sukcesu miejscowym, gdyż goście prezentowali się lepiej w środku pola i często posyłali piłki do Zawrzykraja i jego poszukiwanie miejsca do oddania strzału budziły respekt w obronie Grebałowianka, lecz ta nie popełniała błędów. Zespół gospodarzy zaskoczył w 75. minucie, wówczas zdobył się na jedną bardzo udaną akcję ofensywną zakończoną podaniem Siedleckiego z prawej strony w kierunku Kwatera, któremu pozostało tylko trafić z bliska uderzeniem piłki głową do bramki. Prowadzenie 1:0 piłkarze Grębałowianki utrzymali do końca, gdyż goście, pomimo lekkiej przewagi, odczuwali już trudy meczu. (tekst i foto Zdzisław Wagner)
        















Prezes KSG Ryszard Chmiel z małżonką Zofią. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz