niedziela, 22 października 2017

Łatwe zwycięstwo i popis gry Kowalskiego

Grębałowianka Kraków - Bolesław Bukowno 4:0 (2:0) seniorów

Sędziowali: Jakub Boligłowa oraz Kamil Dubas i Wojciech Bondyra
Kartki żółte:Wiatr(G) - Flakiewicz, Kubański, Duch, Karkos (B)
Kartka czerwona: Lis (G)

1:0 Florkowski 15, 2:0 Jańczyk 19, 3:0 Kowalski 54, 4:0 Kowalski 70

Grębałowianka: Herdzik - Franczak, Jańczyk, Walczak, Lis, Kobiec (72 Siedlecki), Pietruszewski (86 Wietrak), Kowalski (75 Wiatr), Florkowski (68 Lampart), Ficek, Frydecki (60 Kaczmarski)
Bolesław: Tomak - Flakiewicz, Kubański, Duch, Szczepanik, Hołaj, Lizończyk, Dudek (46 Kałduński), Kulawik, Karkos, Czech

W ostatnich trzech meczach ligowych podopieczni trenera Tomasza Bernasa zdobyli zaledwie jeden punkt i stracili kontakt z czołówką tabeli klasy okręgowej krakowskiej grupy I. W meczu, tydzień temu, zremisowali bezbramkowo  na wyjeździe z Bibiczanką, ale było już wówczas dużo oznak dobrej gry, nie zawsze gwarantującej sukces, gdyż liczą się piłki w sieci. A goli piłkarze Grębałowianki zdobyli  zaledwie dwanaście w dziewięciu meczach, a tylko dwa trafienia zapisali na swoim koncie w ostatnich pięciu.

Tym razem, podczas dzisiejszych zawodów, było już inaczej, skuteczność nie zawiodła, a zwłaszcza wyróżniającego się piłkarza wśród gospodarzy - Sebastiana Kowalskiego. Trafił do siatki trzykrotnie, lecz jedno sędzia liniowy uznał za zdobyte z pozycji spalonej. 
Wynik rywalizacji otworzył celnym trafieniem Florkowski w 15. minucie dobijając odbitą piłkę przez bramkarza Tomaka po wcześniejszym mocnym strzale Kowalskiego.  W kolejnej akcji, w 18. minucie, Frydecki skierował piłkę obok golkipera gości, lecz tuż sprzed linii bramkowej zdołał ją wybić jeden z obrońców. W 19. minucie było już 2:0 dla Grębałowianki, po rzucie rożnym wykonanym przez Lisa, Jańczyk trafia do siatki.
W pierwszej odsłonie, a właściwie w całym meczu, zespół z Bukowna miał jedyną okazję do zdobycia gola, gdy w 27. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę kapitana drużyny Szczepanika i o centymetry minęła prawy słupek bramki gospodarzy. 
Ostatni kwadrans pierwszej połowy wskazywał na bardzo dobrą dyspozycję Sebastiana Kowalskiego, którego w tym meczu trener Bernas przesunął z obrony do formacji ofensywnej, co pozwoliło zawodnikowi na zdobywaniu sobie sytuacji do uderzeń futbolówki w kierunku bramki rywala. I tak było w 29, 40 i 43. minucie, a z tych trzech okazji raz piłka znalazła się w sieci, lecz chorągiewka asystenta sędziego wyniosła się w górę.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, miejscowi byli zdecydowani lepsi w każdej formacji. Nawet grając w osłabieniu od 63. minuty narzucali swoje tempo gry. A niepełny skład Grębałowianki do końca zawodów był wynikiem pokazania czerwonej kartki Andrzejowi Lisowi, po konsultacji sędziego głównego z asystentem. Obrońca gospodarzy może miał powód do emocji, gdy został poturbowany przez zawodnika gości, na co sędzia nie zareagował, ale jedno słowo niepotrzebnie skierował do asystenta rozjemcy, a za to nie ma litości - czerwona kartka zgodnie z kodeksem przepisów gry w piłkę nożną.
Kowalskiemu, któremu nie udało się do przerwy zapisać na listę strzelców, powiodło się w pełni w drugiej połowie meczu. W 54. minucie podwyższenie prowadzenia Grębałowianki - Kowalski w sytuacji sam na sam pewnie lokuje piłkę w siatce. Ten sam zawodnik ustala wynik spotkania na 4:0 w 70. minucie, a asystę zalicza Lampart. W międzyczasie mocnym uderzeniem na bramkę gości popisał się Kaczmarski w 64. minucie, piłka chybiła celu.

W sumie pewne zwycięstwo drużyny Grębałowianki i tylko szkoda straty Lisa w kolejnych ostatnich meczach rundy jesiennej, gdyż stanowił w wielu dotychczasowych zawodach mocny punkt formacji obronnej. Do zakończenia pozostały dwie kolejki oraz jeden mecz zaległy z Piliczanką w Pilicy 11 listopada. U siebie seniorzy Grębałowianki zagrają w tym roku jeszcze raz, 4 listopada o godz. 13:00 z Przebojem Wolbrom, a za tydzień zmierzą się w Zielonkach z Zieleńczanką, w sobotę 28 października o godz. 15:00.
/tekst i zdjęcia Zdzisław Wagner/
     
   














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz