Kartki żółte: Żak, Barczyk - Waś
Spójnia: Półtorak - Barczyk, D. Duda, P. Duda, Kasprzyk, Latos, Siudut, Sokołowski, Spurna, Wiśniewski (65 Śliwka), Żak
Grębałowianka: Herdzik - Jańczyk, Kowalski, Kwiecień, Lis, Waś, Liberacki, Kwieciński, Krawczyk, Lampart (90+2 Wójcik) - Kwater
W I połowie większych emocji nie
było. Po przerwie zrobiło się ciekawiej, a nie obyło się bez kontrowersji. W 60
min po uderzeniu Kwatera piłka odbiła się od któregoś z zawodników. Gospodarze
ze zdziwieniem przyjęli decyzję sędziego, który przyznał Grębałowiance rzut
rożny. A po centrze z kornera Jańczyk przy dalszym słupku wygrał pojedynek
główkowy i było 0:1. Spójnia wyrównującą bramkę też zdobyła po decyzji arbitra,
o którą rywale mieli pretensje – rzut wolny pośredni z pola karnego,
podyktowany za niebezpiecznie zagranie. Spurna znalazł lukę między nogami
graczy stojących w murze. Remis był tylko przez kilka minut. Osieczanie nie
wyciągnęli bowiem wniosków z okoliczności utraty pierwszego gola, po kolejnym
rzucie rożnym i główce Jańczyka było 1:2. Krakowianie mieli kolejne wyborne
okazje (zwłaszcza Kwieciński po rajdzie przez pół boiska), ale ich nie
wykorzystali. To mogło być bardzo kosztowne. W ostatniej akcji spotkania w
świetnej sytuacji znalazł się Sokołowski, lecz piłka mu odskoczyła. /Artur
Bogacki – Dziennik Polski/
Zdjęcie:Artur Bogacki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz